Do młodej żony stary mąż
Rzekł, mknąc na polowanie:
- Jelenia muszę ubić dziś,
Spudłować jam nie jest w stanie!
A żona na to zaraz w śmiech:
- O pewnie mój ty drogi.
Zobaczysz jakie będziesz miał,
Gdy wrócisz - piękne rogi!....
Hymn myśliwski.
Stara, siedemnastowieczna pieśń o łowach, miłości i przyjażni, żartobliwa i przewrotna. Jest prawdziwa i aktualna nadal, o czym świadczy choćby to, że przetrwała w naszym obyczaju kilka wieków.
1.
Pojedziemy na łów,na łów
Towarzyszu mój!
Na łów,na łów, na łowy
Do zielonej dąbrowy,
Towarzyszu mój!
2.
A tam biegnie zając,zając
Towarzyszu mój!
Puszczaj charty ze smyczą,
Niech zająca pochwycą,
Towarzyszu mój!
3.
A tam biegnie sarna ,sarna
Towarzyszu mój!
Puszczaj charty ze smyczą,
Niech zająca uchwycą,
Towarzyszu mój!
4.
A tam biegnie sobol,sobol,
Towarzyszu mój!
Puszczaj charty ze smyczą,
Niech sobola pochwycą,
Towarzyszu mój!
5.
A tam biegnie panna,panna
Towarzyszu mój!
Puszczaj charty ze smyczą,
Niechaj pannę pochwycą,
Towarzyszu mój!
6.
A teraz się dzielmy, dzielmy
Towarzyszu mój!
Tobie zając i sarna
A mnie sobol i panna
Towarzyszu mój!
7.
A kiedy ci krzywda, krzywda
Towarzyszu mój!
Tobie siodło a mnie koń
Terazże się ze mną goń
Towarzyszu mój!
8.
A jeśli ci krzywda, krzywda
Towarzyszu mój!
Moja szabla a twój kij, Terazże sie ze mną bij
Towarzyszu mój!
9.
Kiedyć jeszcze krzywda, krzywda
Towarzyszu moj!
Twoje gardło a mój miecz,
Twoja głowa pójdzie precz,
Towarzyszu mój!
Tak zaczynaliśmy lata 1975-1979
- Sztolpa Stefan
- Górski Klemens
- Purzycki Andrzej
- Kawka Stanisław
- Bielenin Józef
- Bienias Zygmunt
- Żurek Franciszek
- Kazimierski Wacław
- Kyc Marian
- Hrynkiewicz Kazimierz
- Polański Antoni
- Stankiewicz Bolesław
- Wojtera Witold
- Pawłusiów Stefan
- Minda Kazimierz
- Kępiński Tomasz
- Wojciechowski Zygmunt
- Polech Michał
- Krepski Tadeusz
- Matczuk Adolf
- Czerwiński Wiktor
- Drożdżal Mieczysław
- Purzycki Mirosław
- Wojciechowski Ryszard
- Wojtowicz Janusz
Pierwszy skład zarządu:
Przewodniczący - Sztolpa Stefan
Łowczy - Polański Antoni
Skarbnik - Stankiewicz Bolesław
Sekretarz - Kawka Stanisław
Jakże czasem podczas łowów
Różnie z tą zwierzyną bywa....
Jednych ciągle atakuje -
A od innych znów wyrywa.
Macie pewnie także w kole
Takich,który gdzie nie stanie,
To się pchają mu pod nogi
Dziki,lisy,sarny,łanie.
Spudłowane, czasem stają,
Aby zwiększyć strzelca szanse,
A od innych nawiewają
Jakby czuły czuły jakieś anse.
Chociaż stoisz nieruchomo,
No i nie oddychasz prawie,
Dziki bokiem z miotu wyjdą
I jest znowu po zabawie.
Bo na łowach,tak jak w życiu,
By się szansy nie pozbawić,
Trzeba szczęścia mieć troszeczkę -
No i dobrze się ustawić
Szpak
Wielu łowców przez rok cały
Czeka kiedy przyjdzie wrzesień,
Bo to lasy się rumienią
Dymy snują-piękną jesień.
A poza tym gwóźdź sezonu
To jeleni rykowisko
Z każdym dniem jest coraz bliżej
Coraz bliżej,bardzo blisko.
Wreszcie kiedy przyjdzie wrzesień
Tak się jakoś dziwnie składa
Zaraz psuje się pogoda
I przez tydzień ciągle pada.
Słuchasz radia,w niebo patrzysz
Czekasz kiedy będzie ładnie
Wtedy byki zaczną ryczeć
I na pewno coś tam padnie.
Aura jednak jest wytrwała
I niestety się nie zmienia
Ale jednak coś tam padło
Sam myśliwy... ze zmęczenia.
Szarak
Koniec lat osiemdziesiątych i początki polowań dewizowych.
Byki z wąwozu 4/3 wyciągało sie końmi, gdzieś tam w tle nasz Tarpan - kupiony wcześniej niż pierwszy ciągnik.
Polowania indywidualne też były - po drodze obowiązkowa przerwa na remont albo pamiątkowe zdjęcie.
Kilka zdjęć z polowań zbiorowych - początek i połowa lat 90 tych. Grażyna w kronice opisuje to tak:
Bilans niektórych polowań
Bywał bardzo krótki:
Mały pokot, wiele pudel
Jeszcze więcej wódki.
W 1991 r. na osiedlu pojawiły się nasze psy King, Tibor, Jaga i 2 lata później Kajka.
W 1993 r zorganizowaliśmy w Klubie Garnizonowym dla wszystkich chętnych wystawę upamiętniającą 70 lecie Polskiego Związku Łowieckiego.
W 1995 koło nasze obchodzi 20-lecie istnienia. Nawet po latach trzeba stwierdzić że nieżle to wyszło.